Losy pałacu w Kopicach - Rok 2009 i kronika ważniejszych wydarzeń
Styczeń 2009 ...
7 styczeń - dzisiaj rano w Kopicach termometry wskazywały - 21°C. Prace musiały stanąć. Przy tak niskich temperaturach wysiadają maszyny,
a co dopiero ludzie. Poza tym muszę skorygować podawany dotychczas (przedwczesny) termin zakończenia prac porządkowych. Panujące w ostatnich kilkunastu dniach bardzo niskie temperatury, opady śniegu oraz napotkane nieoczekiwane trudności techniczne (trudno dostępne piwnice zasute gruzem pod sam sufit, w dodatku z mnóstwem potężnych brył gruzu ważących nie raz po kilkaset kilo, które można rozbijać jedynie ręcznie z pomocą przecinaka i młotka) utrudniają, a zarazem opóźniają coraz bardziej przebieg prac. Tak więc prace potrwają napewno jeszcze przynajmniej kilka kolejnych tygodni. Nadal nie ma konkretnych decyzji w sprawie dalszych etapów prac.
14 styczeń - burmistrz Grodkowa Marek Antoniewicz informuje w oficjalnym obwieszczeniu urzędu miasta i gminy, że w dniu 5 stycznia 2009 wydana została zgoda na rozszerzenie eksploatacji żwiru w Kopicach (z obecnych 2 na w sumie ponad 70 hektarów).
To negatywna decyzja i zarazem porażka dla Zarmenu ...
19 styczeń - rano Kopice odwiedza redaktor Tomasz Zacharewicz z TVP Opole. Nakręca krótki reportaż poruszający sprawę wydania nowej koncesji na zwiększone wydobycie żwiru w Kopicach. TVP Opole emituje nakręcony materiał w programie “Kurier Opolski” tego samego dnia o godz. 18.00. Również Radio Opole informuje na ten temat dołączając krótką wypowiedź burmistrza Grodkowa.
27 styczeń - w Nowej Trybunie Opolskiej ukazał się krótki artykuł pt. “W Kopicach nadal bez zmian ...” poruszający temat wydanej przed dwoma tygodniami, przez burmistrza Grodkowa, koncesji na rozszerzenie działalności żwirownii z 2 do ponad 70 hektarów. Artykuł cytuje wypowiedź prezesa ZARMENu, pełnomocnika HEDARu oraz burmistrza Grodkowa. Treść samego artykułu nie wnosi do sprawy nic nowego. Czytając jednak niektóre z zamieszczonych pod artykułem komentarzy, można dosłownie spaść z krzesła ! Czasem zastanawiam się kto jest ich autorem i gdzie się taki “błędny element naszego społeczeństwa” wychował ? gdzieś w niedostępnej dla cywilizowanego świata dżungli ? bo inaczej trudno wytłumaczyć sobie rozumowanie takiego prymitywu. Dla przykładu cytuję jeden z zamieszczonych komentarzy : “ Wyburzyć ten poniemiecki pseudo ,,zabytek'' i remontować coś dla żyjących (mieszkania komunalne). Czas ucieka i szkoda go na remonty sentymentalne poniemieckich ruin. Niemiaszki spalili stolicę wraz z tysiącami mieszkańców i jakoś nie mają wyrzutów a my biadolimy nad jakąś byłą posiadłością junkrów pruskich! “. Moje wyrazy współczucia dla autora komentarza ...
Luty 2009 ...
4 luty - nyski duet AN-KARA, który nakręcił swój pierwszy teledysk latem ubiegłego roku w ruinach kopickego pałacu, został zaprezentowany w dzisiejszym wydaniu teleexpresu. Szkoda tylko, że nie podano miejsca nakręcenia teledysku.
22 luty - prace porządkowe prowadzone są w północnym skrzydle pałacu ( w dawnej oranżerii). Chyba niemal każdy z nas zadaje sobie pytanie : co będzie dalej po zakończeniu pierwszego etapu prac, czyli odgruzowaniu wnętrz pałacu ? Nie potrafię w chwili obecnej odpowiedzieć na to pytanie. Ostatnia decyzja burmistrza Grodkowa, zezwalająca spółce Hedar eksploatację żwiru na ponad 70 hektarach, skomplikowała do kwadratu i tak trudną już sytuację. Ta negatywna dla chorzowskiego inwestora decyzja poszła w świat głośnym echem i robi swoje. W zarządzie Zarmenu usłyszałem, że banki wspierające całą inwestycję nie ukrywają coraz większych wątpliwości względem sensu finansowania tak niepewnego projektu ( ośrodek rekreacyjno-wypoczynkowy w sąsiedztwie hałaśliwej, 70-cio hektarowej żwirownii ). Podobnie reagują inne podmioty gospodarcze zainteresowane do tej pory współudziałem w w.w. inwestycji (chciały uczestniczyć w budowie zespołu hotelowego w cichym i spokojnym miejscu jakie obejrzały w sierpniu ubiegłego roku, a nie w sąsiedztwie hałaśliwej kopalni piasku i żwiru). Z ostatnich informacji jakie przekazał mi Zarmen wiem, że hydrolodzy wstrzymali opracowanie dokumentacji projektowej, a przystąpili do oceny wpływu wydobycia żwiru na tak potężnej powierzchni, na stan parku i stawów w nim sie znajdujących. Na zadawane przeze mnie już wielokrotnie pytania w sprawie dalszych planów związanych z odbudową pałacu, prezes Koncewicz niepotrafi wiążąco odpowiedzieć.
Nie wykluczone, że po zakończeniu prac porządkowych dalszy projekt odbudowy stanie w miejscu. Według członków zarządu spółki, bierność w całej sprawie panująca na szczeblu naszych władz wojewódzkich jest przerażająca ...“wojewoda od pół roku nie potrafi znaleść czasu by spotkać się z realizatorem największej inwestycji w jego województwie, a marszałek opowiada brednie o upadłości Zarmenu “ - komentuje z niezadowoleniem prezes Koncewicz.
Marzec 2009 ...
1 marca - chciałbym się mylić, jednak niestety coraz więcej przemawia za tym, że już niebawem (być może jeszcze w miesiącu marcu,
po zakończeniu obecnego etapu prac porządkowych) dalsze prace na terenie pałacu zostaną wstrzymane. Moje przypuszczenia opierają się na podstawie sygnałów jakie docierają do mnie z wielu nieoficjalnych źródeł. Nie jest tajemnicą że Zarmen boryka się z poważnymi problemami wewnętrznymi które przyniósł globalny kryzys gospodarczy. Pracownicy Zarmenu obawiają się zwolnień na większą skalę. Podobno już od wielu tygodni w Kopicach nie zjawił się nikt z zarządu spółki. Nie ma jakichkolwiek konkretnych decyzji co dalej. Jedni mówią, że w zarządzie w chwili obecnej chyba nikt nie wie co z Kopicami robić dalej ... inni, trochę złośliwi uważają że decyzje zapadły już dawno i projekt odbudowy w najbliższym czasie został pogrzebany całkowicie. Jest też trzecia wersja, która mówi, że cały ten kryzys jest Zarmenowi na rękę, by po negatywnych decyzjach ze strony władz samorządowych i wojewódzkich móc wycofać się z twarzą. Zarmen groził już wielokrotnie, że jeśli Hedarowi wydana zostanie decyzja zezwalająca na powiększenie wyrobiska, to wycofują sie z planów odbudowy pałacu ... a taka decyzja zapadła w styczniu. A więc teraz,
w chwili kiedy Zarmen ma poważne problemy finansowe, to najlepszy moment by wycofać się zasłaniając ostatnią decyzją burmistrza Grodkowa. Która z wersji odzwierciedla prawdziwą sytuację w Zarmenie naprawdę trudno powiedzieć. Dlatego o krótki komentarz poprosiłem nadzorującego projekt odbudowy pałacu, dyrektora Gełczewskiego. Dyrektor Gełczewski stanowczo zdementował plotki o “wycofywaniu się z twarzą”, masowych zwolnieniach czy już dawno podjętych decyzjach w sprawie dalszej odbudowy pałacu. “Do tej pory nie została podjęta jednoznaczna decyzja, ponieważ w chwili obecnej trudno cokolwiek planować” - dodał. “Dzisiaj problemy zwolnień są w każdej firmie, nie tylko w Zarmenie. Dlatego
staramy się w pierwszym rzędzie zadbać o interesy firmy ... więc proszę się nie dziwić, że nie możemy być w Kopicach każdego dnia “.
Nie wiem dlaczego, ale mnie wypowiedź dyr. Gełczewskiego nie uspokaja i nie przekonuje.
10 marca - wygląda na to, że dalsze losy pałacu, w tym dalszy ciąg prac związanych z odbudową, są w chwili obecnej uzależnione przede wszystkich od dobrej kondycji finansowej Zarmenu, czyli jak szybko i na ile Zarmen poradzi sobie z kryzysem gospodarczym. Zarząd spółki nie ukrywa, że priorytetem dla nich jest dobro i finanse firmy, a dopiero później projekt odbudowy pałacu. Panująca koniunktura wpływa na kondycję finansową firmy, a ta z kolei określa jej możliwości. Gdyby panująca obecnie sytuacja gospodarcza uległa nagle w znacznym stopniu poprawie,
to wydaje mi się, że Zarmen nie zastanawiając się, kontynuował by prace w Kopicach. A następnym zaplanowanym etapem prac miało być uporządkowanie najbliższego terenu wokół pałacu, przede wszystkim tarasów od strony wschodniej/ogrodów różanych (zdjęcie ziemi do tzw. poziomu zero, czyli takiego jaki był tutaj jeszcze po przejęciu pałacu w roku 1945). Nie jest wykluczone, że Zarmen zaskoczy nas wszystkich pozytywnie i pomimo wątpliwości w obecnej sytuacji rozpocznie kolejny, wyżej wspomniany etap prac. Podobno na dzisiaj zaplanowane jest spotkanie Zarmenu z biurem projektowym w Chorzowie, by ocenić zaawansowanie dokumentacji projektowej dot. odbudowy pałacu.
Być może podjęte zostaną również jakieś ustalenia odnośnie kierunku dalszych działań w tej sprawie ?
Tak na marginesie dodam, że cokolwiek dzieje się na terenie kopickiej posiadłości, wymaga wydania uprzedniej zgody konserwatora zabytków,
a to trwa, nie leci automatycznie z planami i najczęściej bardzo opóźnia każdy nowy etap prac. Na dzień dzisiejszy nie ma jeszcze wydanej zgody ani na kolejny etap prac, jak również późniejszą odbudowę.
21 marca - dzisiaj (z polecenia dyrekcji Zarmenu) zakończono pierwszy (trwający od ponad 6-ciu miesięcy) etap prac porządkowych związanych z odgruzowaniem pałacowych wnętrz. W tym czasie z wnętrz pałacu usunięto/wywieziono w sumie ponad 4800 ton gruzu !
Firma budowlana, która realizowała ten projekt opuściła ostatecznie teren budowy. W chwili obecnej pozostała tam jedynie całodobowa ochrona. Co dalej, tego nie wie chyba nikt. Zarząd Zarmenu do dnia dzisiejszego nie podjął najwyraźniej żadnych nowych decyzji. Bynajmniej nikogo o takowych nie poinformował. Moim zdaniem dalsze prace stanęły przynajmniej na kilka tygodni bądź nawet kilka miesięcy. To moja prywatna ocena. Mogę się oczywiście mylić.
27 marca - dzisiaj ponawiam informacje ważne dla potencjalnych turystów : ochrona nie wpuszcza już nikogo na ogrodzony przypałacowy teren. Już nie ma wyjątków. Chodzi tutaj przede wszystkim o bezpieczeństwo. Po pierwszym, aktualnie zakończonym etapie prac związanych z odgruzowaniem, cała konstrukcja ruin została jeszcze bardziej osłabiona. Jakby nie było, z piwnic wybrano miejscami prawie 3 metry gruzu,
który do tej pory był w pewien sposób dodatkowym wzmocnieniem fundamentów. Dodatkowo tegoroczna, mroźna zima poczyniła duże zniszczenia. Popękały niektóre ściany, co jakis czas z ich koron spadają fragmenty cegieł. To niedobre znaki, tymbardziej jeśli akurat teraz dalsze prace miały by stanąć na dłuższy czas np. kilku miesięcy. Silne opady deszczu czy huraganowe wiatry bez problemu powalą tak osłabione ściany. Tak więc w chwili obecnej jak nigdy dotąd czas biegnie na naszą niekorzyść ...
Kwiecień 2009 ...
6 kwietnia - ostatnie kilka dni spędziłem praktycznie z telefonem w ręku. Wszystkie przeprowadzone rozmowy dotyczyły jednego tematu - pałacu w Kopicach. Niestety, to co usłyszałem od moich rozmówców (osób związanych pośrednio lub bezpośrednio z projektem odbudowy pałacu, w tym również samych pracowników Zarmenu) nie napawa optymizmem. Nie chcę przytaczać tutaj wypowiedzi których nie mogę potwierdzić, tym bardziej że nie chcę i nie mogę ujawniać źródeł moich informacji. Podsumowując jednak krótko, to zdaniem moich rozmówców chwilowy zastój prac, na miesiąc, dwa lub trzy nie stanowi większego problemu. Problem będzie wtedy, gdy dalsze prace staną na dłużej: stan ruin jest w naprawdę złym stanie i jeśli nie zostaną zabezpieczone jeszcze w tym roku, to być może już kolejna zima dokona tak poważnych zniszczeń, że nie bardzo będzie co remontować i każdy logicznie myślący inwestor po prostu wycofa się z realizacji danych uprzednio obietnic. Moi rozmówcy twierdzą, że jeżeli Zarmen nie ruszy do końca lata z następnym etapem prac czyli zabezpieczeniem ruin, to nie ma co liczyć na to że ruszą wogóle i że mają jeszcze zamiar realizować swoje zacne a zarazem kosztowne plany odbudowy obiektu. Zarząd Zarmenu z jednej strony potwierdza, że sytuacja jaka ich otacza jest trudna, ale jednocześnie uspokaja informując : “ ... w chwili obecnej zakończyliśmy prace odgruzowania, pozostały jeszcze drobne prace porządkowe. W dalszym ciągu postępują prace polegające na analizie statyczności ustroju nośnego czyli fundamentów i pozostałych
ścian. Jednocześnie trwa inwentaryzacja drzewostanu w parku liczącego około 12.000 drzew, oraz analiza stanu prawnego i hydrologicznego stawów i cieków wodnych. Po analizie statyki pozostałości pałacu podejmiemy decyzję o ewentualnej konieczności zastosowania zabezpieczeń ... na te prace również konieczny jest projekt - oczywiście uzgodniony z wojewódzkim konserwatorem zabytków ... a to z pewnością również będzie trwało.”
7 kwietnia - dzisiaj na antenie radia opole wywiadu udzieliła pani Iwona Solisz. Pani konserwator podsumowała nadzwyczaj pozytywnie swój pierwszy rok pracy na stanowisku wojewódzkiego konserwatora zabytków. W wywiadzie wspominała również remontowany obecnie pałac w Kopicach, zachwalając dobrą współpracę z obecnym właścicielem. Muszę przyznać, że jestem ogromnie zaskoczony jej wypowiedzią, ponieważ ze strony obecnego właściciela słyszałem wielokrotnie całkowicie inną ocenę tej samej współpracy ...
20 kwietnia - ku memu zaskoczeniu dowiaduję się, że przed dwoma miesiącami, a więc w lutym br. nastąpiło wstrzymanie (zleconych w ubiegłym roku) prac projektanckich dot. odbudowy pałacu w Kopicach. Była to decyzja inwestora, czyli zarządu Zarmenu. Zarmen podjął tę decyzję podobno niechętnie i z powodów ekonomicznych. Taką informację przekazał mi pracownik biura projektanckiego, zatrudnionego przy realizacji tegoż projektu. Niestety to kolejna informacja która dotarła do mnie “okrężną drogą”. Z przykrością muszę stwierdzić, że Zarmen już od kilku miesięcy nie kwapi się by poinformować mnie sam od siebie o jakichkolwiek decyzjach, planach, odbytych spotkaniach itp. Wszystkie publikowane tutaj informacje są wynikiem mojej upartej dociekliwości. To ja od miesięcy piszę, pytam, dzwonię i ciągnę dosłownie za język, by dowiedzieć się czegoś nowego. A według wcześniejszych rozmów i ustnych umów nie tak to miało wyglądać. Ale to taki prywatny niesmak. Mam nieodparte wrażenie, że dopóki sprawa żwirownii nie była jeszcze przesądzona, to Zarmenowi piekielnie zależało na informowaniu opini publicznej. Teraz wygląda na to że jest wręcz odwrotnie. Powoli nie podoba im się zaglądanie w przysłowiową kieszeń ...
27 kwietnia - po ponad 10 miesiącach powracam do nurtującego mnie wciąż tematu - sprawie konfliktu “Zarmen - Żwirownia”.
Chodzi tutaj o pierwsze 3 miesiące obecności Zarmenu w Kopicach (kwiecień - lipiec 2008). Jak wiemy, wiosną 2008 (kwiecień) zarząd spółki Zarmen natrafia w internecie na pałac w Kopicach i krótko później odwiedza to miejsce osobiście. Zapada decyzja chęci kupna w.w. obiektu. Zarmen zapewne wpierw kontaktuje się z przedstawicielami lokalnych władz (burmistrzem Grodkowa), później nawiązuje kontakt z ówczesnym właścicielem pałacu - Andrzejem Kocem. Po dwóch miesiącach (koniec czerwca) pałac należy już do Zarmenu.
17 lipca spółka poprzez opolskie media informuje mieszkańców opolszczyzny o swoich planach związanych z odbudową obiektu i stworzeniu w nim ośrodka rekreacyjno-turystycznego. Mijają kolejne dwa tygodnie. 31 lipca opolskie media przekazują druzgocącą wiadomość : w sąsiedztwie pałacu ma powstać kopalnia odkrywkowa żwiru ... zmieniająca w Kopicach stosunki wodne, która zapewne osuszy stawy i spowoduje uschnięcie roślin i drzew w zabytkowym parku krajobrazowym otaczającym pałac. Zarząd Zarmenu nie ukrywa rozgoryczenia. “Właśnie dowiedzielismy się, że w sąsiedztwie pałacu ma powstać kopalnia odkrywkowa. Nie wiedzieliśmy o niej wcześniej podpisując umowę kupna od poprzedniego właściciela. Nie wspomnieli o tym mieszkańcy ani władze Grodkowa ... to nasze gapiostwo. Żal możemy mieć jedynie do siebie ... napewno nie do firmy, która buduje tam kopalnie. Po prostu byli pierwsi.” Po kilku tygodniach Zarmen wypowiada się na temat żwirowni już całkiem inaczej stwierdzając, że żwirownia działa tam nielegalnie, a w grodkowskim urzędzie zatajono przed nimi prawdę ... i zaczyna się trwająca do dnia dzisiejszego medialna wojna Zarmen kontra Hedar.
W całej sprawie jest jednak pewna ważna nieścisłość, a mianowicie ... na przełomie maja i czerwca 2008 przedstawiciele spółki Zarmen (prezes Koncewicz i dyrektor Gełczewski) po raz kolejny odwiedzają Kopice, udając się tym razem do sołtysa Kopic - Pawła Bireckiego. Chodziło im o pomoc w kontakcie z kilkoma mieszkańcami, od których Zarmen chciał odkupić mieszkania przejmując budynek w pobliżu pałacu - relacjonuje Birecki. Przy spotkaniu obecny był również brat sołtysa, który doskonale pamięta jak wspominał gościom z Zarmenu o planowanej żwirownii. Według Bireckiego przedstawiciele Zarmenu nie okazywali jakiegokolwiek zdziwienia tą informacją, przyjęli ją całkiem spokojnie, komentując nawet stwierdzeniem, że żwirownia im nie przeszkadza i lepiej że będą ją mieli blisko, jeśli sami będą potrzebować jakieś materiały do remontu pałacu . Przypomnę : wspomniane spotkanie miało mieć miejsce na przełomie maja i czerwca 2008 ... a więc wynika z tego, że zarząd Zarmenu wiedział o kopalni żwiru już około dwa miesiące przed tym, jak poinformował wszystkich ze zdenerwowaniem 31 lipca 2008. Po co więc ten cały późniejszy kamuflaż ?
29 kwietnia - dzisiaj uprawomocniła się koncesja na wydobywanie kruszywa naturalnego (żwiru) w Kopicach. W przewidzianym terminie
14 dni od jej doręczenia, żadna ze stron nie wniosła od niej odwołania. A więc Zarmen najwyraźniej zaakceptował decyzję i jednocześnie swoją porażkę. W analizie decyzji środowiskowej i informacji o planowanym przedsięwzięciu czytamy, że : “ inwestycja nie będzie miała wpływu na pogorszenie się warunków środowiskowych otoczenia inwestycji, w tym również terenów pałacu “.
Maj 2009 ...
6 maja - na łamach NTO ukazał się artykuł Jarosława Staśkiewicza zatytułowany :“Według Zarmenu odbudowa pałacu w Kopicach
nie ma sensu ...”. W artykule cytowana jest wypowiedź rzecznika prasowego Zarmenu - Anety Rokickiej, która stwierdza że : “ ... wydobywanie żwiru w pobliskiej kopalni może spowodować wyschnięcie przypałacowego parku ... i inwestowanie w pałac w takich warunkach nie ma sensu”. Pani Rokicka dodaje : “zabezpieczymy cały teren i pałac będzie sobie stał ...”
No to nam się Zarmen spisał na medal ... Nie wiem, czy to tylko niesmaczny żart czy całkiem szczera i poważna wypowiedź zarządu spółki ?
Jeśli Zarmen poważnie ma takie podejście do sprawy, to im serdecznie współczuję, bo będzie to tylko ostateczne potwierdzenie tego o czym już od miesięcy się mówiło, czemu Zarmen tak przekonywująco zaprzeczał, a w co nie chciało mi się wprost wierzyć.
Odnosząc się do wypowiedzi pani Rokickiej, twierdzę, że wydobywanie żwiru w pobliżu wcale nie musi mieć aż tak katastroficzny wpływ na stosunki wodne i park. Tego nikt do tej pory nie udowodnił i są to tylko przypuszczenia jednego inwestora, w dodatku od samego początku zainteresowanego zlikwidowaniem żwirownii. Gdzie są jakieś niezależne analizy hydrologiczne w tej sprawie ? jakiekolwiek dowody za lub
przeciw ? Przykro mi bardzo, ale przestałem ślepo ufać tylko jednej stronie konfliktu. Dlaczego ? Powodów jest kilka. Spłycając sprawę powiem tylko, że od dłuższego czasu widziałem co się dzieje i potrafię jeszcze Bogu dzięki ocenić i powiązać ze sobą niektóre fakty. Miałem jednak jeszcze wciąż tę nadzieję ... bo jak wiadomo, nadzieja opuszcza człowieka ostatnia.
13 maja - dzisiaj chciałbym odpowiedzieć na coraz częściej zadawane przez Was pytania. A więc odpowiadam że : wstęp na ogrodzony przypałacowy teren jest dalej wzbroniony. I to już się z pewnością tak szybko nie zmieni. Wydaje mi się że taki stan pozostanie przez najbliższe lata. Nawet spacerując po parku można bardzo szybko zostać przepędzonym przez ochroniarzy. Dotarły do mnie skargi kilku osób które w ostatnich 3 miesiącach miały tego typu przygody. Nie twierdzę że wszyscy zatrudnieni ochroniarze są tego samego pokroju, jednakże jest wśród nich jedna bądź dwie osoby, które są nadzwyczaj nadgorliwie złośliwe ... a dowodem tego może być fakt, że aby utrudnić życie odwiedzającym przypałacowy park turystom jak również mieszkańcom Kopic, wspomniani ochroniarze zarzucali/blokowali różnego rodzaju gałęziami dostępne do tej pory ścieżki. Takie skargi docierały do mnie już wielokrotnie. Wątpię by tego rodzaju polecenie wydał ktoś z zarządu spółki. Moim zdaniem to raczej niekontrolowana przez nikogo złośliwość pojedynczych osób. Może ktoś z zarządu Zarmenu czytając tę informację wyciągnie z niej odpowiednie wnioski i zakończy tego typu niemiłe praktyki. Myślałem jeszcze do niedawna o zaproponowaniu dyrekcji Zarmenu takiego jednego w roku „dnia otwartego” (oczywiście pod czujnym nadzorem ochrony obiektu) tzn. dnia w którym bramy pałacowego ogrodzenia zostały by otwarte dla odwiedzających turystów, dnia w którym każdy zainteresowany mógłby spokojnie zrobić sobie „zdjęcie z bliska” na tle pałacu. Niestety w chwili obecnej nie ma chyba najmniejszego sensu zgłaszać Zarmenowi taką propozycję.
Czerwiec 2009 ...
2 czerwca - można by zażartować, że pałac w Kopicach jeszcze stoi ... bo niestety kolejne tygodnie nie przyniosły żadnych zmian.
Zarmen nabrał wody w usta i milczy. Najwidoczniej obecna sytuacja jest im jak najbardziej na rękę. Nic na terenie pałacu nie robią i nie muszą nikogo o niczym informować. Opinia publiczna trochę przysnęła. Jest coraz cieplej, zbliżają się wakacje, czas urlopów więc mało kto zakrząta sobie teraz głowę stojącą od dziesięcioleci ruiną. Wyjątkiem są chyba tylko ci, którzy w trakcie ostatnich dłuższych weekendów zawitali do Kopic z nadzieją przyglądnięcia się pałacowi z bliska. A było takowych podobno sporo. W słoneczne dni po kilkanaście aut z różnych zakątków górnego i dolnego śląska jak i centralnej Polski. Niestety każdy z odwiedzających odjechał rozczarowany. Zamknięta na cztery spusty brama, niemili i nadgorliwie przepisowi ochraniarze przepędzający każdego, kto pozwolił sobie przespacerować się po pałacowym parku. A więc w tej materii nic się nie zmieniło. Wojewódzki konserwator zabytków - Iwona Solisz - kontrolowała pałac przed około miesiącem. Z tego co usłyszałem, była zadowolona z wyniku kontroli. Jej zdaniem na chwilę obecną jest odpowiednio zabezpieczony i nic mu nie zagraża. Do odbudowy obiektu nikt Zarmenu zmusić nie może, bo to tzw. ruina trwała. Wojewódzki konserwator zabytków stwierdza ze spokojem, że nie oczekuje by w tym roku na terenie pałacu ruszyły jakiekolwiek poważniejsze prace. Jednakże zapowiada baczne przyglądanie się sprawie i interwencję w przypadku gdyby obecny stan (całkowity zastój prac) się przedłużał. Do końca tego roku Zarmen zwolniony jest z opłat podatkowych za kopicką nieruchomość,
jeżeli jednak w przyszłym roku nie ruszą z dalszymi pracami, to gmina skieruje do wojewódzkiego konserwatora zabytków wniosek o opodatkowanie nieruchomości.
11 czerwca - w jaki sposób przeprowadzono akcję ratowania jednego z ostatnich (poważnie uszkodzonych i zagrożonych) rzeźb/posągów znajdujących się jeszcze w 2004 roku w Kopicach możecie przeczytać w artykule pt. : “Św. Krzysztof i jego daleka droga do Opola ...”
23 czerwca - o godz. 9.00 w Sądzie Rejonowym w Nysie, odbyła się rozprawa w sprawie zeszłorocznego napadu na pilnujących kopicki pałac ochroniarzy. Wynik rozprawy raczej mierny. Trzech oskarżonych (dwóch pełnoletnich i jeden młodociany) poddało się karze dobrowolnie. Dwóch pełnoletnich chuliganów otrzymało karę 6-ciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata, trzeci 18 letni (w chwili napadu miał 17 lat) otrzymał karę 8-miu mięsięcy zawieszoną na okres 3 lat, plus nadzór kuratora. Dodatkowo każdy z nich zapłacił po 150 złotych kary. Salę sądową opuścili podobno z uśmiechem na twarzy. Ciekawostką w całej sprawie jest fakt, że również dwaj napadnięci i dotkliwie pobici przez chuliganów ochroniarze zostali ukarani grzywną w wysokości 60 złotych, oraz otrzymali wyroki 3 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata ! Karę tę otrzymali za ... udział w bójce. Wspomniani ochroniarze bowiem bronili się przed kilkunastoma napastnikami, którzy wtargnęli na prywatny, ogrodzony teren i w trakcie bójki wlali kilku napastnikom. Ci z kolei okazali się być sprytniejszymi i krótko po bójce poddali się obdukcji lekarskiej, oskarżając ochraniarzy o pobicie. Tak wygląda oblicze polskiego prawa.
24 czerwca - zaproponowałem dyrekcji Zarmenu zorganizowanie latem tego roku (najlepiej jeszcze podczas tegorocznych wakacji na początku sierpnia) tzw. “dnia lub weekendu otwartych bram” w Kopicach. Chodziło mi o umożliwienie wszystkim zainteresowanych (miłośnikom pałacu jak i turystom) chociaż raz w roku odwiedzenie/oglądnięcie pałacu z bliska (oczywiście nie wewnątrz, tylko z bezpiecznej odległości). W taki sposób wielu z Was mogłoby np. zrobić sobie nareszcie upragnione zdjęcie na tle pałacu, posłuchać być może jakiegoś zorganizowanego do tego celu przewodnika (a takiego byśmy napewno znaleźli), ktróry mógłby przybliżyć ciekawą historię tego miejsca. Starałem się uświadomić dyrekcji spółki, że byłby to moim zdaniem miły gest z ich strony, który napewno poprawił by ich oblicze w oczach opinii publicznej, nawet wśród tych, którzy nie darzą ich sympatią. W razie zainteresowania propozycją zaoferowałem moją pomoc w nagłośnieniu tematu poprzez opolskie media. Niestety odpowiedzi nie otrzymałem. Trzy dni później nadeszła inna ... zamieszczona poniżej.
27 czerwca - w dniu dzisiejszym dostąpiłem naprawdę niebywałego zaszczytu. Dyrekcja spółki Zarmen (w osobie dyr. Gełczewskiego) poinformowała mnie, że uznaje mnie za persona non grata i jednocześnie zabrania mi w przyszłości wstępu na teren pałacu. Najwyraźniej stałem się niewygodnym informatorem. Tak długo jak informowałem pozytywnie zachwalając na każdym kroku poczynania Zarmenu, byłem dla członków zarządu szanowaną osobą ... nazywano mnie “dobrym duchem kopickiego pałacu“, jednak w momencie gdy zacząłem krytyczniej przyglądać się posunięciom Zarmenu i informować o wielu nieścisłościach i niewygodnych dla nich tematach, stałem się personą non grata.
Dziękuję dyrekcji za miłą niespodziankę.
Lipiec 2009 ...
5 lipca - już kilka tygodni temu dotarły do mnie sygnały, jakoby Zarmen od miesięcy zalegał z płatnością/uregulowaniem rachunków względem firm które wcielone były w przygotowanie i czynny udział w projekcie planowanej odbudowy pałacu w Kopicach. Chodzi tutaj głównie o biura projektanckie, którym Zarmen w ubiegłym roku zlecił przygotowanie projektu architektoniczno-urbanistycznego związanego z planowaną odbudową pałacu. Są również inni podwykonawcy : geodeci, geotechnicy, hydrogeolodzy, hydrotechnicy itd. Umowy ze wspomnianymi firmami zostały wiosną tego roku rozwiązane, a pomimo to pozostały jeszcze wciąż otwarte, nieuregulowane rachunki. Zarmen nie zapłacił do dnia dzisiejszego i zwleka z rozliczeniem się za przerwanie projektu. Dla niektórych firm sumy te są na tyle wysokie, że mają poprzez to poważne problemy finansowe. “Tak się nie traktuje poważnych ludzi i dotychczasowych partnerów w interesach ... to po prostu wstyd ” - mówi szef jednej
ze wspomnianych firm, prosząc jednocześnie o anonimowość. „Dopóki nie odzyskam zaległych pieniędzy, muszę siedzieć cicho ...” - dodaje.
W tym tygodniu (1 i 2 lipca) odbyły się dwa spotkania w.w. firm z zarządem spółki. Celem spotkań było porozumienie się w sprawie regulacji otwartych rachunków oraz uzgodnienie dalszej strategii i współpracy w kontynuacji projektu. Podobno Zarmen zdecydował się na dokończenie części projektowej dotyczącej zabezpieczenia obiektu (pałacu) przed dalszą degradacją i wygląda na to, że w najbliższym czasie ma zamiar uregulować z wszystkimi podwykonawcami wspomniane otwarte rachunki.
18 lipca - szef jednej z (opolskich) firm podwykonawczych, zatrudnionej w zeszłym roku przy pracach porządkowych na terenie pałacu, stracił już cierpliwość w oczekiwaniu na uregulowanie otwartych od miesięcy rachunków i przed paroma dniami oddał sprawę do sądu.
31 lipca - otrzymałem informację, że Zarmen uregulował dzisiaj otwarte rachunki z w.w. opolską firmą budowlaną. Jak wygląda to w pozostałych przypadkach (informacja z 5 lipca) w chwili obecnej nie jest mi wiadomo.
Sierpień 2009 ...
3 sierpnia - po długiej i ciężkiej chorobie zmarł hrabia senior Hans Ulrich Schaffgotsch (urodzony 10 lipca 1927 roku w Kopicach).
Hrabia był najstarszym i jednocześnie ostatnim urodzonym w Kopicach członkiem kopickiej gałęzi Schaffgotschów.
12 sierpnia - odbył się pogrzeb hrabiego Schaffgotscha. O godzinie 11.00 w kościele św.Mikołaja w Haidgau/Bad Wurzach odprawiona została msza pogrzebowa.
Wrzesień 2009 ...
2 września - to już prawie szósty miesiąc zastoju prac. Wątpię w to by prace ruszyły ponownie. W tym roku napewno nie, a i w przyszłym moim zdaniem również to nie nastąpi. Wszystko stoi, zarasta. Cisza, nikt sie nie zjawia, media milczą, zastój przepływu informacji. I taka sytuacja idealnie pasuje Zarmenowi. Nikt nie pyta, nie fotografuje, nie informuje, nie publikuje. Nie trzeba się nikomu z niczego tłumaczyć, kręcić, czy kłamać. To mi powoli przypomina okres panowania pana Koca. Dobrze że pozostało jeszcze ogrodzenie i ochrona, bo inaczej napewno już dawno miejscowa chuliganeria rozniosła by pałac w kawałkach. Zastanawiam się jednak jakie szkody przyniesie nadchodzący okres jesienno-zimowy ze zmienną pogodą, częstymi silnymi ulewami i wichurami, jak również ostrym mrozem ? Nie wierzę bowiem w uprzednie , przekazywane zarówno przez właściciela jak i woj.konserwatora zabytków informacje, jakoby pałac miał być wystarczająco zabezpieczony. Poczekamy, zobaczymy.
Tylko właśnie, kto to zobaczy ? bo teren jest ogrodzony, zamknięty, niedostępny. Mam nadzieję, że pani konserwator Solisz nie zapomni pod koniec tego lub na początku przyszłego roku o stosownej kontroli.
9 września - dwie informacje. Sprawdzona : Zarmen nadal nie uregulował otwartych rachunków z większością podwykonawców.
Podobno obiecuje regulację do końca bierzącego roku. Chodzi o bardzo duże pieniądze. Niesprawdzona : podobno Zarmen podjął już decyzję niekontynuowania projektu odbudowy pałacu. Spółka przeliczyła się w kosztach i własnych możliwościach. Pałac ma pozostać w obecnym stanie, czyli pozostać tzw. “zabezpieczoną ruiną stałą” do momentu ewentualnej sprzedaży w przyszłości. Powtórzę : to wiadomość niesprawdzona, więc nie musi być prawdą. Dla wyjaśnienia : “wiadomość sprawdzona” to dla mnie wiadomość którą potwierdzają przynajmniej dwa lub trzy niezależne od siebie źródła (ewentualnie jak to miało miejsce dawniej - sam Zarmen). “Niesprawdzona” to tylko jedno, nieoficjalne źródło.
Październik 2009 ...
6 października - wielu z Was zadaje wciąż to samo pytanie, a mianowicie : “co dalej z pałacem?”. Pytanie na które chyba nikt z nas nie potrafi wiążąco odpowiedzieć. Odpowiedź znają tylko osoby zasiadające w zarządzie Zarmenu, ale nie liczmy na to że ktoś z nich nam jej udzieli.
Osobiście nie ufam już jakimkolwiek wypowiedziom przedstawicieli tejże spółki, niezależnie od tego co by mówili. I akurat w tym punkcie nie jestem odosobniony. Tego samego zdania są moi znajomi - dziennikarze reprezentujący opolskie media. Panuje tutaj całkowita jednomyślność.
Kto w ubiegłym roku zajmował się sprawą pałacu, stwierdza dzisiaj z niesmakiem, że Zarmen manipulował lub próbował manipulować poprzez lokalne media opolską opinią publiczną, tylko i wyłącznie dla swoich interesów, prowadząc nieczystą grę. Jedni przekonali się o tym bardzo szybko, inni (do których niestety należę i ja) nieco później. W każdym razie manipulacja była, a kto nie chciał się jej poddać, tracił bardzo szybko sympatię Zarmenu. W czerwcu tego roku i ja odczułem to na własnej skórze. Kontakty się urwały. Zarmen wypiął się na opolszczyznę paląc za sobą wszystkie mosty. Wątpię by po tym wszystkim ktokolwiek z nas chciał lub mógł ponownie obdarzyć ich bezgranicznym zaufaniem. To było i minęło. Niestety Zarmen zmarnował swoją szansę nieczystą grą. Co dalej ?
Nie wiem, bo nie jestem jasnowidzem. Analizując jedynie obecną sytuację jestem przekonany że odbudowa pałacu przez obecnego właściciela nigdy nie nastąpi. Jedyna szansa dla tego obiektu, to odrobina rozsądku ze strony Zarmenu i odsprzedanie go jeśli znajdzie się kiedyś następny chętny do jego odbudowy. Nie czarujmy się jednak, szanse na wydobycie tego obiektu z obecnego stanu tzw. ruiny stałej, są znikome.
Po przeprowadzeniu pierwszego etapu prac porządkowych na terenie pałacu (nie zapomnijmy również o kosztach przygotowania projektu odbudowy zleconego biurom projektanckim) jego cena z pewnością wzrosła. Zarmen jeśli zechce go wogóle kiedykolwiek sprzedać, będzie zapewne próbował nie tylko odzyskać poniesione koszty wspomnianych prac, ale i na nim zarobić. A to oznacza, że potencjalny zainteresowany będzie musiał dysponować przynajmniej kilkunastoma milionami złotych by tylko nabyć obiekt w obecnym stanie. A dalsza odbudowa to zapewne przynajmniej kolejne sto milionów złotych ... tak więc szanse na oczekiwaną odbudowę są naprawdę znikome. Obecna sytuacja to jak powtórka sprzed dwóch lat. Wszystko stoi, brak zainteresowania ze strony właściciela, marne szanse na odubodowę. Jedyna pozytywna zmiana to ogrodzenie i całodobowa ochrona. To efekt uczenia się na błędach i pilnowania własnego mienia. Zarmen w odróżnieniu od Pana Koca słono zapłacił za pałac, wpompowując w niego dodatkowe miliony, więc “dba” o swój majątek. Również władze gminne czegoś się nauczyły, bo zapewniają że tym razem sytuacja się nie powtórzy i uważnie przyglądają się całej sprawie. Obecny wojewódzki konserwator zabytków w odróżnieniu od poprzedniego - Macieja Mazurka - też inaczej, odpowiedzialniej i konsekwentniej podchodzi do sprawy. A to ma bardzo duże znaczenie. Jest więc lepiej niż było, ale wciąż bardzo źle.
Listopad 2009 ...
3 listopada - Wasze wpisy w księdze gości zmuszają mnie do tej krótkiej notatki. Nie jest tak jak niektórzy piszą, że w sprawie pałacu już
nic się nie dzieje. Owszem, zastój jakichkolwiek prac, brak zainteresowania ze strony właściciela, jak i zamknięta pałacowa brama to nic nowego i być może tak pozostanie przez najbliższe lata. Trzeba się znowu powoli do tego przyzwyczaić, bo nie mamy na to wpływu. Pałac jest w rękach prywatnego właściciela. Zapewniam jednak że nie śpię i “pracuję” nad pewną sprawą, o której nie chcę tutaj wspominać by nie informować w ten sposób Zarmenu. Może nic nie wypali, ale warto spróbować. W stosownym momencie Was o tym poinformuje. Nie liczmy jednak na szybkie cuda. Jestem zwykłym człowiekiem, takim samym jak każdy z Was, może tylko bardziej upartym i wytrwałym. A Zarmen, czy każdy kolejny właściciel ma ze mną w tym punkcie pecha, bo nie popuszczę do momentu aż ktoś naprawdę uratuje ten pałac.
9 listopada - w obecności przedstawicieli Zarmen-u, pracownicy Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków przeprowadzają w Kopicach kontrolę aktualnego stanu pałacu, potwierdzając całkowity zastój prac zabezpieczających jak i remontowych. Wynik kontroli w wielu punktach negatywny.